W piątek – 11 stycznia 2013 roku odbyły się kolejno cztery sprawy sądowe dotyczące dostępu do informacji publicznej, w których brało udział Stowarzyszenie Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich. Nie był to jednak równie energetyzujący dzień jak 9 stycznia 2013 roku – kiedy mieliśmy serię wygranych spraw. Bilans jest jednak znośny.
Dwie sprawy, które budziły nasze największe emocje dotyczyły dostępu do informacji w Tłuszczu. Same poruszane kwestie nie są szczególnie precedensowe. Należą raczej do gatunku oczywistych. Jednak jesteśmy w nie zaangażowani od kilkunastu miesięcy, żyjemy problemami z dostępem do informacji napotykanymi przez lokalne niezależne medium, Stację Tłuszcz, i - przynajmniej w jednym przypadku - dysponujemy listem elektronicznym urzędu pokazującym, że udzielanie informacji, o którą również toczą się te postępowania, przez podmiot zobowiązany zależy od tego kto wnioskuje.
Czy faktura wystawiona urzędowi gminy jest informacją publiczną bez wyłączeń?
W pierwszej sprawie mowa była o tym, że Burmistrz Tłuszcza - przesyłając żądane przez wnioskodawczynię faktury - zaczernił wybiórczo niektóre dane. Zależnie od dokumentu mógł to być numer faktury czy nazwa wystawcy.
Każdego zdziwiłby taki sposób przedstawiania informacji. Kiedy coś jest niedostępne, to powstają pytania i wątpliwości. Wystarczy przytoczyć przykład jednej z pierwszych spraw naszego Stowarzyszenia w ramach programu Pozarządowe Centrum Dostępu do Informacji Publicznej, kiedy to Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, w 2007 roku, opublikowało listę dotacji dla organizacji pozarządowych z rządowego programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich, uwzględniając w niej węższy zakres danych niż zwykle. To oczywiście aż prosiło się o złożenie wniosku o informację publiczną. Jak się okazało, z tych ukrytych wcześniej informacji można było wyciągnąć bardzo ciekawe wnioski, np. słabe projekty, które nie powinny w ogóle być finansowane otrzymały pełną dotację, w zamian te świetnie ocenione spotkały znaczące cięcia.
Sytuacja dostępu do informacji w Tłuszczu jest już tak skomplikowana, że większości zainteresowanych brak cierpliwości, żeby zrozumieć o co chodzi. Ale fakty dotyczące faktur są proste do zrozumienia. Z niewiadomych powodów z faktur zniknęły pewne dane przy udostępnianiu. Naczelny Sąd Administracyjny nie rozstrzygnął co z tym zrobić, tylko cofnął sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z powodu błędów w orzeczeniu popełnionych przez sąd niższej instancji. Błędy polegają – zdaniem NSA - na nieprzyjrzeniu się sprawie dostatecznie szczegółowo. WSA powinien organowi udzielić wskazówek jak rozpatrzyć wniosek.
Opinie też udostępnione wybiórczo
W sprawie mowa była także o dostępie do opinii prawnych. Burmistrz przesłał wnioskodawczyni posiadane opinie prawne, twierdząc że są to wszystkie posiadane przez urząd dokumenty. Jednocześnie odmówił dostępu do jednej z nich. Opinia dotyczyć miała sposobu postępowania sądowego dotyczącego nielegalnie zbudowanych fundamentów. Podczas wymiany pism okazało się, że jest jeszcze jedna opinia, o której urząd nie wspomniał. Została ona udostępniona innemu wnioskodawcy. Sprawa wróciła do WSA w Warszawie w celu ponownego rozpatrzenia.
Lista płac wciąż tajna
Z podobnych względów wróciła do WSA sprawa dotycząca kosztów pracy radczyni prawnej miasta i gminy Tłuszcz zatrudnionej na umowę o pracę. NSA cofnął sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Pomimo, iż jawność wynagrodzeń stanowi ostatnio temat dosyć głośny – choćby za sprawą sporu jednego z warszawskich radnych z władzami Warszawy – temat ten wciąż nie jest jasny dla władz gminy Tłuszcz. Pełnomocniczka miasta Tłuszcz argumentowała, że przekazanie informacji o wynagrodzeniu radczyni prawnej jest niemożliwe, bo w rzędzie jest tylko jedno takie stanowisko. Wynagrodzenie radcy prawnego nie jest jawne, ponieważ nie jest funkcjonariuszem publicznym o czym świadczy nieskładanie oświadczenia majątkowego. Poza tym nie bierze udziału w podejmowaniu decyzji, ponieważ tylko przygotowuje opinie, a decyzja jest dopiero potem podejmowana przez osoby upoważnione i one mogą brać pod uwagę opinię, ale zdecydować inaczej na podstawie swojej szerszej wiedzy.
Może nasza radość z wyroku Sądu Najwyższego na temat jawności wynagrodzeń osób zatrudnianych na umowy cywilno-prawne była przedwczesna? Może fakt, że Warszawa po tym wyroku postanowiła wprowadzić w BIPie rejestr umów będzie pojedynczym sukcesem jawności? Miejmy nadzieję, że nie i że takie sytuacje jak w Tłuszczu będą stanowiły margines. Dla większości władz samorządowych stało się już jasne jak należy postępować w kwestii wynagrodzeń – czy to na fakturę, czy w ramach umowy o pracę czy w ramach umowy cywilno-prawnej.
Opinia prawna, co do której raz już powiedziano że nie jest informacją publiczną, nie stanie się nią
Kolejna sprawa rozpatrywana przez Naczelny Sąd Administracyjny nie budziła już naszych wielkich emocji. Zastosowaliśmy tu technikę, którą wskazuje jako ważną dla kształtowania państwa prawa profesor Ewa Łętowska w wywiadzie-rzece pt. „Rzeźbienie państwa prawa”. Postanowiliśmy „sprawdzić” wyrok wydany kilka lat wcześniej. Naszym celem było zbadanie czy obywatele mają dostatecznie dobrze zagwarantowane swoje wolności.
Sprawa dotyczyła opinii prawnej sporządzonej w 2008 r. przez Ministerstwo Skarbu Państwa odnośnie zasadności wystąpienia przez Skarb Państwa przeciwko członkom Wspólnoty Mieszkaniowej z pozwami do sądu o unieważnienie umów sprzedaży udziałów w prawie użytkowania nieruchomości. W roku 2009 Naczelny Sąd Administracyjny orzekł (sygn. akt I OSK 89/09), że opinia prawna sporządzona na użytek organu administracji publicznej w przedmiocie zasadności wszczęcia w przyszłości postępowania w konkretnej sprawie cywilnej nie stanowi informacji publicznej.
Chcieliśmy aby sąd zbadał, czy nadal ten warunek obowiązuje, tzn., czy po przeszło 4 latach po sporządzeniu opinii nadal nie stanowić będzie ona informacji publicznej, gdyż owa „przyszłość” określona wyrokiem NSA już nastąpiła. Jednak sąd uznał, że zgodnie z art. 171 prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi informacja, co do której już raz nastąpiło orzeczenie, że informacją publiczną nie jest, nie może już nigdy nią zostać - o ile jakaś ustawa nie reguluje tej kwestii (podany został przykład wyjątków wynikających z ustawy o zasadach prowadzenia polityki rozwoju, kiedy wnioski o dotacje stają się informacją publiczną po rozstrzygnięciu).
W Stowarzyszeniu Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich mamy takie powiedzenie „krzesło nie jest krzesłem, stół nie jest stołem”. Wprowadził je nasz członek Zenon Michajłowski, który wskazuje iż polska legislacja coraz częściej obfituje w sformułowania „że coś nie jest informacją publiczną”. Teraz mamy jeszcze jeden przykład zastosowania tego rozwiązania w orzecznictwie. Nam znacznie bliższe jest rozumienie (wielokrotnie potwierdzane przez orzecznictwo), że wszystko co jest w posiadaniu administracji publicznej jest informacją publiczną, można natomiast stosować wyłączenia dostępu do informacji publicznej na podstawie odpowiednich ustaw. Czyli „krzesło zawsze jest krzesłem”, ale czasem nie da się na nim usiąść. Takie podejście nie powoduje niekonsekwencji, które powstają przy przytoczonym wyroku – raz sąd orzekał bowiem o tym czy coś jest czy nie jest informacją publiczną na podstawie sytuacji, a potem niezależnie od tego, że sytuacja się zmieniła - orzeczenie nie ma prawa się zmienić. Wydaje się dziwne, prawda?
Orzeczenie bezczynności
11 stycznia mieliśmy także jedną sprawę w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie, ze skargi naszego klienta. Dotyczyła ona bezczynności Dyrektora Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia w przedmiocie nieudostępnienia informacji związanych z przeprowadzonym konkursem dotacyjnym. Wnioskodawca żądał, wniosków o dotację, kart ocen wniosków i dokumentów wytworzonych przez komisję konkursową i samo Centrum. Centrum uważa, że nie są to informacje publiczne.
Centrum jest państwową jednostką, powołane zostało na podstawie ustawy (ustawa z 25 mara 2011 o Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia Dz. U. Nr 76, poz. 408). Dysponuje środkami publicznymi. Ale uważa, że ustawa o dostępie do informacji w tym zakresie go nie dotyczy, gdyż żądane informacje nie są informacjami publicznymi. Sąd uznał skargę naszego klienta, stwierdzając jednak, że w jego ocenie treść wniosków nie jest informacją publiczną, ponieważ jest dokumentem prywatnym. I tak, w zależności na jaki skład sądu się trafi wniosek o udzielenie dotacji jest albo nie jest informacją publiczną. Przypomnijmy, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w wyroku z 11 grudnia 2012 roku (II SAB/Wa 395/12) uznał, że takie wnioski są bez wątpienia informacją publiczną.
Więcej na temat poruszanych spraw:
1. Sprawy Miasta i Gminy Tłuszcz
2. Sprawa opinii prawnej
3. Sprawa Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia