28 września rozpoczęliśmy świętowanie Tygodnia Informacji Publicznej. Nazwa wydarzenia sugeruje, że chodzi o prawo zagwarantowane w ustawie o dostępie do informacji publicznej (art. 2 ust. 1 ustawy). Tak też jest w przekonaniu wielu urzędników – zobowiązanych do udzielania informacji publicznej. Prawo wydaje się wynikać z ustawy. Któregoś dnia, gdy dyskutowaliśmy na temat tego, co można udostępniać, zapytałem osoby uczestniczące w prowadzonym przeze mnie szkoleniu, która z nich zna artykuł 61 Konstytucji?”. Na 15 obecnych osób zobowiązanych do udostępniania informacji publicznej nikt nie podniósł ręki! Zastanawiam się, czy można prawidłowo udostępniać informacje publiczne nie znając art. 61 Konstytucji i jego celu?
Stawiana na piedestale ustawa reguluje jedynie procedurę udostępniania informacji. Prawo do informacji publicznej wynika natomiast z Konstytucji. Czy to duża różnica? Wydaje się, że kolosalna. To, czy wykonujemy prawo czy procedurę może bowiem rzutować na faktyczną realizację udostępnienia. Innymi słowy procedura ma ułatwić organizację procesu udzielania informacji, ale nie powie nam nic o jawności, o tym dlaczego mielibyśmy udzielać informacji. W procedurze łatwiej doszukać się kruczków prawnych i wyssanych z palca sztywnych graniczeń. Z prawa płynie idea jawności, która każe interpretować informację publiczną jako niezbędny element demokracji.
Powstaje zatem pytanie czy urzędnicy, nie znając artykułu 61 Konstytucji mogą właściwie wykonywać prawo? Już w 2002 roku Trybunał Konstytucyjny podkreślił, że Prawo do informacji oraz jego zakres wyznaczają (...) bezpośrednio same przepisy art. 61 ust. 1 i ust. 2 Konstytucji oraz ustawy zwykłe doprecyzowujące te treści, a także ustawy o których mowa jest w art. 61 ust. 3 Konstytucji, a które wprowadzić mogą ograniczenia prawa do informacji w zakresie tam określonym (wyrok z dnia 16 września 2001 r. sygn. akt K 38/01).
Jakiś czas temu na naszym forum pojawiła się dyskusja na temat tego, o jakie właściwie chodzi nam prawo. Jak je nazwać? Nie wiem czy jesteśmy w stanie wskazać jedną nazwę, ale myśląc co świętujemy dziś przytoczę słowa z ostatniego postu:
Zdecydowanie wymaga podkreślania fakt ścisłej zależności stosowania i celu udip do zakresu prawa, który jest określony w art. 61 Konstytucji. W szczególności zaś uwaga o dokumentach trochę mnie odświeżyła, bo ostatnio miałem z tym problem i nie wiem czemu nie wpadłem na tak oczywistą sprawę - zapis z 61 ...
28 września wraz z całym światem w dniu Międzynarodowego Dnia Prawa do Wiedzy świętujemy prawo wpisane do naszej konstytucji w art. 61 jako prawo do informacji o działalności (…)
Trzeba pamiętać, iż w 1997 r. Naczelny Sąd Administracyjny uznał, iż prawo do informacji jest prawem człowieka. Jeszcze nie obowiązywała Konstytucja z 1997 r. wraz z artykułem 61, a w uzasadnieniu wyroku NSA odwołał się do praw człowieka:
W utrzymanych w mocy przepisach Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej dotyczących praw obywatelskich, pochodzących z 1952 r., nie znajdujemy prawa do informacji znajdującego się w większości nowoczesnych konstytucji. Prawo do informacji wynika jednak z szerszego prawa do wyrażania opinii, ustanowionego w ratyfikowanej przez Polskę Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (Dz. U. 1993 r. nr 61 poz. 284). Zgodnie z art. 10 Konwencji każdy ma prawo wolności wyrażania opinii; prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe (...). Prawo do uzyskiwania informacji jest zatem - w ujęciu Konwencji, elementem szerszego prawa do swobodnego wyrażania opinii. Ustawa z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie terytorialnym w rozdziale zatytułowanym "władze gminy" wymienia mieszkańców gminy (wspólnoty samorządowej) i określa ich uprawnienia do podejmowania rozstrzygnięć w głosowaniu powszechnym (poprzez wybory i referendum) lub za pośrednictwem organów gminy, a ponadto stanowi, że w sprawach samoopodatkowania mieszkańców na cele publiczne oraz powołania rady gminy przed upływem kadencji rozstrzyga się wyłącznie w drodze referendum gminnego.
Aby móc racjonalnie podejmować decyzje, mieszkańcy gminy powinni znać działalność organów gminy w różnych jej aspektach.
Nie można zapomnieć, iż Europejski Trybunał Praw Człowieka w przełomowym wyroku z 14 kwietnia 2009 r. w sprawie TASZ przeciwko Węgrom, nr 37374/05, uznał prawo dostępu do informacji wynikające z art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Świętujemy zatem prawo, które nie wynika z ustawy o dostępie do informacji publicznej, świętujemy prawo człowieka. Szczególnie warto to podkreślić w kontekście prowadzonych prac nad nowelizacją ustawy o dostępie do informacji publicznej. Miejmy nadzieję, iż nowa ustawa nie stworzy barier w realizacji prawa do informacji. Obawiamy się tego, gdyż zewsząd dochodzą nas głosy, że urzędnicy mają problem z udzielaniem informacji. Naszym zdaniem natomiast to wnioskujący mają problem z jej uzyskiwaniem. W którą stronę pójdą rozwiązania i czy będą zgodne z Konstytucją?
W trakcie najbliższego tygodnia opublikujemy 3 artykuły o rzeczywistości realizacji procedur dostępu do informacji publicznej w kontekście gwarancji wykonywania prawa do informacji. Mamy nadzieję, że to naświetli decydentom wagę decyzji, którą przyjdzie im podejmować w najbliższym czasie.
Szymon Osowski